sobota, 21 kwietnia 2012

Kolor... neonowo żółty


Kiedy patrzę do mojej szafy, zapiera mi dech. Tak kolorowej garderoby nie miałam chyba nawet w przedszkolu. Zawsze byłam typem szaroburym i choć do dziś najlepiej czuję się właśnie w takich kolorach, to ostatnimi czasy zrobiłam się szaleńczo - jak na mnie - kolorowa :) Czerwone to, różowe tamto i jeszcze mi mało, bo, jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tym razem zawładnęła mną dzika żądza posiadania czegoś żółtego. Ale nie jakiegoś tam obojętnie jakiego żółtego, a żółtego w wydaniu świeżym, orzeźwiającym i lekkim, lekko kwaśnym nawet. Limonka, neon, jasny żółty. Chyba już dosyć wyraźnie sprecyzowałam, o jaki kolor mi chodzi? Łowcy trendów pewnie już dawno go nazwali i nadali nawet jakiś numer, bo z nikąd w mej głowie na pewno się nie wziął :)
Oczywiście, że coś tam żółtego w szafie mam, ale jakieś to takie zbyt musztardowe, zbyt ciepłe, zbyt żółte chyba po prostu :) Zdecydowanie za bardzo ulegam rynkowym manipulacjom :)

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny kolor :D dla mnie niestety zupełnie nie twarzowy. kiedy założę coś w tym kolorze na górę, wyglądam jak bym tydzień nie spała, a jak na dół, to wyglądam jak szafa ;P w związku z tym kupiłam dzisiaj żółty lakier do paznokci. Jest trochę jaśniejszy i bardziej pastelowy, ale też wygląda "fashion" ^__^ Czekam na posta w żółtym czymś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor faktycznie niełatwy, choć, gdy mi się coś podoba, to raczej mało przejmuję się takimi detalami :) Niedługo pochwalę się sukienką w podobnym (choć może nawet bardziej psychodelicznym:) kolorze. :)

      Usuń