niedziela, 13 maja 2012

Świetna kiecka

Może i nie jest to najlepsze określenie sukni z głównej gali Festiwalu Filmowego w Gdyni, ale to pierwsze, co przyszło mi na myśl, kiedy zobaczyłam zdjęcie Weroniki Rosati. Potem trochę się zdziwiłam, bo jej kreacje z reguły mnie nie zachwycają. Ta sukienka jest przepiękna, dodatkowo aktorka świetnie ograła ją prostą biżuterią i fryzurą. Naprawdę zakochałam się w tych delikatnych plisach i prostej t-shirtowej górze. Nawet kolor okazał się w tym przypadku strzałem w dziesiątkę, taka wersja różu świetnie współgra z ciemnym odcieniem skóry aktorki. Niestety nie znalazłam nigdzie projektanta ani marki tej boskiej sukni.
Uwielbiam tego typu połączenia klasycznych faktur i lekkiego, nowoczesnego wzornictwa, sama szukam ostatnio jakiejś kreacji (no, może nie galowej, ale jeśli macie jakieś fajne propozycje, to chętnie sprawdzę :)

Kilka innych stylizacji z tej gali np. tutaj.

poniedziałek, 7 maja 2012

...

Weekend majowy pochłonął mnie całkowicie, klimat rajdu PK z modą ma jednak niewiele wspólnego, toteż pozwolę sobie przemilczeć moje ostatnie stylizacje :) Mam nadzieję, że już niedługo oswoję się z wszystkimi wygodami cywilizacji (np. wc, prysznic, suche łóżko) i powrócę do tej modniejszej strony mocy :)

wtorek, 1 maja 2012

Makeover i filozofia z szafy wyjęta

Wczoraj naszła mnie wena do jakiejś przeróbki (dawno jej nie było, już nawet się trochę martwić zaczynałam :). Skoro pomysł się narodził, to oczywiście w te pędy musiałam go zrealizować - inaczej nie potrafię :) Pod nóż, a dokładniej pod nożyczki poszła koszulka z najporządniejszej bawełny, w której nigdy przenigdy nie chodziłam. Dostałam ją od koleżanki i z początku wydawało się, że będzie tą ulubioną, ale z ciuchami jest trochę jak z ludźmi, im bardziej starasz się je polubić, tym bardziej nic z tego nie wychodzi :)  Oczywiście zabieg przebiegł tak szybko, że nawet nie zdążyłam pomyśleć o strzeleniu głównej bohaterce fotki "przed" i "po". Obiecuję jednak, że niedługo zamieszczę zdjęcia ostatecznej wersji. Do przeróbki zainspirowało mnie to zdjęcie (choć jak tak teraz zerkam, moje dzieło wygląda zupełnie inaczej, chyba więc na jednej koszulce nie poprzestanę :). A, że na brak koszulek (zwłaszcza tych "do sprzątania") nie narzekam, z pewnością znajdzie się nowa kandydatka do metamorfozy. Moja szafa pęka niestety w szwach od ciuchów, w których w ogóle nie chodzę, być może jest to pewien problem, ale ja ciągle do tego nadmiaru rzeczy dorabiam sobie nową życiową filozofię i po prostu nie umiem niczego się pozbyć. Absolutnie niczego. Tak, wiem Gok Wan trochę by mnie skarcił, ale cóż robić.
Chomikowanie mam po mamie, albo raczej wbrew mamie, która zawsze wyrzuca i oddaje koleżankom wszystko, co wydaje jej się niepotrzebne. Za pół roku pytam ją o jakąś bluzkę (bo na przykład taką samą widziałam na wystawie, no i się zwyczajnie zakochałam), a ona wystawia oczy, że tego to już dawno nie ma. Ała, czuję wtedy drobny smutek. Dlatego nie wyrzucam. Poza tym ubrania dla mnie to nie są rzeczy jednorazowego użytku. Mam w swojej szafie ciuchy sprzed 10 lat, w których nadal świetnie się czuję. Może jestem nazbyt sentymentalna, ale umiałabym wymieniać całej garderoby co sezon. Poza tym odkryłam, że nie lubię dużo kupować. To znaczy, czuję nawet większą przyjemność, kupując sobie jakiś drobiazg od czasu do czasu, niż z tzw. zakupów hurtowych :) Kiedy człowiek za dużo kupuje, przestaje odczuwać ten przyjemny dreszczyk emocji, też tak macie? Uwielbiam bawić się modą, łączyć nowe ze starym, odkrywać nowe możliwości starych ciuchów. To dla mnie frajda, kiedy odkrywam, że ubrania znane mi od lat mogę zacząć nosić w inny sposób, zestawić z rzeczą, która jeszcze dwa lata temu nie przyszłaby mi do głowy. Wtedy człowiek zauważa, że to wszystko jakoś na swój sposób żyje, moda i trendy sprawiają, że szafa wypełniona ciuchami z różnych sezonów żyje. Co chwilę wyciągam z niej coś innego, dzięki zmianom w trendach wszystko jakoś tak zgrabnie pulsuje, nie ma stagnacji.    

Jubileusz

Aaaaaaaaaaaaa! Ale się podziało, dziś mój blog zanotował tysięczne wejście! Jestem trochę dumna :) Dziękuję wszystkim, którzy kiedykolwiek mnie odwiedzili, jeszcze bardziej dziękuję tym, którzy wrócili, a najbardziej tym, którzy zostali na dłużej :)

czwartek, 26 kwietnia 2012

Neon - lemon












Wczoraj wygrzebana z szafy, rok temu w lumpeksie. Choć niewiele znajomych osób podziela mój entuzjazm, uwielbiam ją :) Poza tym to moja pierwsza DG, a z tego co pamiętam, kosztowała około 3 zł,wiec tę inwestycję uważam za bardzo udaną! Początkowo miała być tylko i wyłącznie do obcasów, ale ostatnio sporo eksperymentuję z trampkami, więc i ona padła ich ofiarą :) 

niedziela, 22 kwietnia 2012

Facebook

Wszystkich zainteresowanych zapraszam też na facebookatutajtutaj lub tutaj, gdzie zamieszczam notki z bloga, ale też wszystko to, co podoba mi się u innych - jakoś tak głupio pokazywać czyjeś dokonania na swoim blogu, fb jest pod tym względem dużo bardziej liberalny. Wewnętrzne przekonanie takie jakieś mam, że tam to mi już bardziej wolno :)

sobota, 21 kwietnia 2012

Kolor... neonowo żółty


Kiedy patrzę do mojej szafy, zapiera mi dech. Tak kolorowej garderoby nie miałam chyba nawet w przedszkolu. Zawsze byłam typem szaroburym i choć do dziś najlepiej czuję się właśnie w takich kolorach, to ostatnimi czasy zrobiłam się szaleńczo - jak na mnie - kolorowa :) Czerwone to, różowe tamto i jeszcze mi mało, bo, jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tym razem zawładnęła mną dzika żądza posiadania czegoś żółtego. Ale nie jakiegoś tam obojętnie jakiego żółtego, a żółtego w wydaniu świeżym, orzeźwiającym i lekkim, lekko kwaśnym nawet. Limonka, neon, jasny żółty. Chyba już dosyć wyraźnie sprecyzowałam, o jaki kolor mi chodzi? Łowcy trendów pewnie już dawno go nazwali i nadali nawet jakiś numer, bo z nikąd w mej głowie na pewno się nie wziął :)
Oczywiście, że coś tam żółtego w szafie mam, ale jakieś to takie zbyt musztardowe, zbyt ciepłe, zbyt żółte chyba po prostu :) Zdecydowanie za bardzo ulegam rynkowym manipulacjom :)

środa, 18 kwietnia 2012

Pomysł na... ubranie zwykłego dnia :)

 

Niebieska bluzka, czerwone spodnie i trampki okazały się dziś idealne. Przez buty całkowicie zrezygnowałam z biżuterii, której na co dzień i tak noszę niewiele (choć, muszę przyznać, sroka ze mnie 100% :) Koszula sama w sobie  elegancka pewnie ucieszyłaby się z towarzystwa jakiejś błyskotki, ale dziś znowu trampki zwyciężyły z obcasami, więc postawiłam na zupełny luz :) Efekciarsko za to zagrały dziś czerwone spodnie. Moja miłość do koszul na tym się chyba nie skończy, bo zupełnie przypadkiem trafiłam dziś na fajną wyprzedaż :) Na razie myślę tu  o białych spodniach, choć cytryna mogłaby ograć to dużo lepiej...



wtorek, 17 kwietnia 2012

Złote szpilki w trampkach













No i byłam! W Warszawie. Na warsztatach dziennikarstwa modowego organizowanych przez Złote Tarasy. Było zupełnie inaczej niż się spodziewałam. Ale bardzo mi się podobało :) Najpierw Magda Zamkutowicz z InStyle'a tłumaczyła nam, jak pisać o modzie w zwięzły sposób. Zdradziła też, w jaki sposób pisze się w jej redakcji. Potem Karolina Sulej i Ania Konieczyńska w świetny sposób opowiedziały o pracy w redakcji i o różnych podejściach do mody. Było też kilka zadań takich jak opis trendu, notka na podstawie materiałów prasowych i najbardziej spektakularne - pomysł na własne pismo. Stół uginał się pod kolorowymi magazynami, w ruch poszły nożyczki, flamastry, kredki i klej. całkiem fajnie było zrobić taki bałagan :) Jedyne czego nie mogę odżałować to to, że z powodu pociągu nie mogłam zobaczyć "Political Dress". Muszę to nadrobić :)

Tutaj wideorelacja by  http://www.fashionpassion.info/.

sobota, 14 kwietnia 2012

I dobrze i niezbyt dobrze

Dawno się nie odzywałam, ale mam w końcu newsa :) Jeszcze nie wiem, czy to powód do przechwałek, ale wygrałam udział w warsztatach dziennikarstwa modowego. Chętnie sprawdzę, czy warto się tym chwalić, chętnie zdam relacje, czy warto brać udział, czy czegoś się dowiedziałam. O ile antybiotyki zadziałają z prędkością światła, a pogoda pozwoli mi na podróżowanie - pojadę. Póki co moje zakatarzone modowe ego jest w stanie zarzucić na siebie jedynie wielgachną bluzę i ciepłe skarpetki. To wszystko na co mnie dziś stać :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Elegancjafrancja

O niebieskiej koszuli pisałam niedawno tutaj i coś mi się wydaje, że napiszę jeszcze nie raz :) Dziś postawiłam na klasyczne już chyba zestawienie eleganckiej bluzki i lateksowych legginsów. Do tego trochę świecidełek w postaci naszyjnika (dokładniejsze zdjęcia tutaj), a dla równowagi cięższe botki. Całość wygląda nieskomplikowanie i szalenie mi się podoba! Poniżej zdjęcia, które nijak się mają do tej ultraprostej, a miejscami nawet szykownej stylizacji. Choć tego typu "syfiaste" fotografie nie do końca leżą w mojej estetyce, w tym przypadku fajnie "gryzą się" z tą odrobiną elegancji, na którą sobie pozwoliłam :)




piątek, 6 kwietnia 2012

Idą święta


Do świąt już całkiem niedaleko, dlatego i tutaj chcę wprowadzić odrobinę adekwatnego nastroju :). Choć przedświąteczna krzątanina średnio nastraja do modowych przemyśleń i stylizacji rodem z high fashion, mam nadzieję, że już niedługo się odkuję :). Tymczasem życzę wszystkim, by czas, który pozostał do świąt przebiegł Wam jak najprzyjemniej. 

niedziela, 1 kwietnia 2012

Pogoda w kratkę

 








Dziś pogoda nie była zbyt wiosenna, ale wykorzystałam ją w pełni, zakładając moje ulubione ostatnio ciuchy.W słodkich wiosennych bucikach i pastelowych koszulkach jeszcze zdążę się nachodzić, ale na te buty trzeba będzie pewnie poczekać kilka miesięcy, dlatego dzisiejsze chmury wcale mnie nie smuciły :-)
Koszula jest z SH, ukochane dżinsy i sweter z frędzlami z terranowy, a buty z tesco ;-P